"Kto czyta książki, żyje podwójnie" Umberto Eco

czwartek, 28 września 2017

RECENZJA KSIĄŻKI: "BAD MOMMY. ZŁA MAMA" TARRYN FISHER

Hejka!
We wrześniu trochę zaniedbałam pisanie recenzji, więc postanowiłam w październiku nadrobić te ogromne zaległości. Dzisiaj przygotowałam dla was kolejną recenzję książki. Zapraszam!

Tytuł: "Bad mommy. Zła mama"
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 320
Kategoria: Thriller
Opis:
Jolene i Darius Avery są szczęśliwą parą, wspólnie wychowują kilkuletnią Mercy. Pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się tajemnicza Fig. Szybko zaskarbia sobie sympatię młodego małżeństwa i staje się nieodłączną przyjaciółką Jolene. Z czasem zachowanie Fig staje się coraz bardziej niepokojące – dom wypełnia identycznymi rzeczami jak u przyjaciółki, kupuje te same ubrania, a jej Instagram zawiera zdjęcia Dariusa... 




Po tę książkę sięgnęłam po ogromnym szale na nią w internecie. Gdzie nie weszłam widziałam ją. No i po tych wszystkich ochach i achach stwierdziłam, że muszę ją przeczytać no i tak też zrobiłam. Nie jest ona gruba, ani ciężka, więc nie było problemu z jej szybkim przeczytaniem. Pochłonęłam ją dosłownie w jedną noc (sobotnią noc i niedzielny poranek). Ja nie żałuję, że ją przeczytałam, ale po kolei.

"Chciałam być chciana. To pragnienie nie osłabło, wręcz przeciwnie - z czasem stało się silniejsze..."

Na początku książki byłam zakochana w postaci Dariusa. Wydawało się, że jest on idealnym mężem i ojcem. Podobało mi się to jak dba o swoją rodzinę i jaką wspaniałą relację ma z córeczką. Jednak zagłębiając się coraz głębiej w fabułę coraz bardziej moja miłość do niego gasła. Oczywiście jestem zakochana w malutkiej Mercy, która jest przeurocza i przesłodka, a Joline jest mi obojętną postacią chociaż cenię ją za to, że jest pisarką. Fig od początku nie polubiłam. 

Coś co bardzo spodobało mi się w tej książce to to, że jest ona pisana z perspektywy wszystkich (3) bohaterów głównych dzięki czemu mogliśmy dobrze poznać uczucia i myśli każdego z nich. Jednak główną część tej książki zajmują przemyślenia i historia Fig co mi się osobiście bardzo podoba, bo ta część najbardziej przypadła mi do gustu. Miałam wrażenie, że autorka najgłębiej weszła w umysł właśnie Fig. 


"Jesteśmy sumą naszych wczesnych doświadczeń, naśladujemy sposób, w jaki nauczono nas kochać, uprawiać seks i nawiązywać kontakty z ludźmi. Niektórzy z nas zrywają z przeszłością, innym nigdy się to nie udaje."


Akcja w "Bad mommy" nie była jakaś wyszukana, nie pędziła na łeb na szyję, ale próba zrozumienia Fig, jej postępowania i rozgryzienia jej psychiki jest na tyle zajmująca, że nie zauważa się tak bardzo  tego braku pędzącej fabuły. Tarryn Fisher bardzo mocno wchodzi w psychikę wszystkich bohaterów dzięki czemu my lepiej ich poznajemy i staramy się zrozumieć, chociaż to wcale nie jest łatwe. Przyzna szczerze, że ja chętnie obejrzałabym film na podstawie tej książki, bo mega mnie ciekawi jak by ten temat ugryzł reżyser. 

Książkę "Bad mommy. Zła mama" bardzo wam polecam. Miał być thriller psychologiczny i jest thriller psychologiczny z bardzo dobrą fabułą. Wszyscy zachwycają się zakończeniem i ostatnim zdaniem, ale ono nie zrobiło na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, natomiast całościowo książka naprawdę bardzo mi się podobało. Dla mnie jest to mocne 8/10 gwiazdek. Polecam!

Wiem, że pani Fisher ma na swoim koncie jeszcze kilka książek, natomiast mnie bardzo ciekawi książka "Margo", więc trzeba nadrobić. Ja uciekam czytać kolejną książkę, a my widzimy się w sobotę. Buźka ;* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz