"Kto czyta książki, żyje podwójnie" Umberto Eco

czwartek, 2 marca 2017

ULUBIEŃCY STYCZNIA I LUTEGO 2017!

Hejka!
Zaczynam nową serię na moim blogu, w którym będę wam pokazywała ulubieńców z ostatniego miesiąca. Akurat dzisiaj będą to ulubieńcy z dwóch miesięcy, ponieważ w styczniu taki post się nie pojawił. Będzie to jedyny post w miesiącu, w którym nie będę pisała tylko o książkach, ale także o kosmetykach, jedzeniu, herbatach, czy innych gadżetach. Zapraszam !

Zacznijmy może od książki. Jaka była moja ulubiona książka w tych miesiącach? Hmmm..Trudno mi wybrać tylko jedną książkę, ponieważ jest ich ok, ale padło na tę książkę, którą czytałam po raz drugi. Mowa tu o książce "Dziewczyna z sąsiedztwa". Jest to książka straszna i bardzo brutalna, ale fenomenalnie napisana i oparta na autentycznych wydarzeniach. Przeczytałam ją w jeden wieczór, ale musiałam przerywać jej czytanie, bo autor naprawdę mocno opisał niektóre momenty. Jest to powieść dla osób o mocnych nerwach, ale ja ją polecam!!


Kolejna kategoria to kosmetyki. I mam tutaj do polecenia 3 kosmetyki.
Pierwsza z nich to maska bananowa z kallosa. Od cioci do przetestowania dostałam maskę z kallosa omega. Była świetna, ale nie podobał mi się zapach, dlatego kupiłam sobie bananową i zakochałam się! Maska świetnie nawilża włosy, zmiękcza je, włosy się bardzo dobrze rozczesują więc super! Dodatkowo za 1l maski płacimy ok 15 zł, więc to naprawdę niewiele.

Kolejny produkt to żel pod prysznic. Ja jestem uzależniona od żeli pod prysznic, ponieważ takie kosmetyki schodzą u mnie litrami. Natomiast coś co odkryłam jest fenomenalne! Jest to krem pod prysznic z alterry, dostępny w rossmannie za ok 7 zł za 250 ml o zapachu bio wanilii i bio pomarańczy. Zapach jest bardzo przyjemny, delikatny, a konsystencja otulająca. Dodatkowo zauważyłam, że ten żel świetnie nawilża skórę. Ja mam bardzo wrażliwą skórę i jak się wykąpię to bardzo często mam wysuszoną skórę i muszę użyć balsamu. Jak wykąpałam się tym żelem to nie musiałam używać masełka, bo miałam nawilżoną skórę. Świetny produkt!



Ostatnim kosmetykiem, który mi się bardzo dobrze sprawdził to masło do ciała/krem do ciała z firmy organic shop o zapachy liczi. Zamówiłam sobie ten produkt przez internet i zapłaciłąm za niego 11,99zł za 250 ml. Jedyne co mi się nie podoba to zapach, bo jest przyjemny, ale nie powalił mnie, ale poza tym produkt jest naturalny, no i przede wszystkim świetnie nawilża. Serdecznie polecam ten produkt, ponieważ ma naturalny skład, nie ma parafiny i świetnie nawilża. No i przede wszystkim ma w składzie 5 olejków.

Następna kategoria to ubrania. W tych dwóch miesiącach zakochałam się w jednym ubrania, a właściwie w butach. Zamówiłam je na stronir born2be.pl. Jestem bardzo zadowolona z tego sklepu. Chociaż złożyłam zamówienie wieczorem to kilka minut po złożeniu zamówienia otrzymałam potwierdzenie o przyjęciu zamówienia, a 2 dni później miałam już buty w domu. Kosztowały one 74,99zł + 8,99 zł za przesyłkę co moim zdaniem jest mało, bo buty sa fenomenalne i jestem w nich zakochana <3
Botki Lapas

Ostatnia kategoria to herbaty, bo z jedzenia nic nie mam do polecenia. Jeżeli chodzi o herbaty to mam 2 do polecenia. Jedną uwielbiam już od dłuższego czasu. Kupiłam już ok 6 opakować i ciągle ją kupuję i wypijam. Jest ona dostępna w biedronce i kosztuje 1,99zł. Jest fenomenalna,bo smak jest bardzo intensywyny, a fakt że jest to melisa jest na plus, bo uspokaja.

A herbatą, którą odkryłam w lutym jest herbata firmy saga. Moja mama zawsze kupuje herbatę czarną saga, aczkolwiek ja nie przepadam za herbatą czarną i pije owocowe, dużo owocowych herbat. Pewnego dnia będąc w supermarkecie zobaczyłam herbatę z sagi o smaku śliwkowym. Stwierdziłam, że jest to ciekawy smak i że ją kupię, zwłaszcza, że kosztuje niecałe 5 zł. Jak się cieszę, że ją kupiłam!! Jest fenomenalna. Ma bardzo intensywny smak i jest wyśmienita. Serdecznie polecam!

Oto moi ulubieńcy. Te rzeczy pokochałam w styczniu i lutym i będę je kupować po raz kolejny. Do zobaczenia. Buziaki ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz