"Kto czyta książki, żyje podwójnie" Umberto Eco

niedziela, 27 marca 2016

JACK KETCHUM "JEDYNE DZIECKO"- recenzja

Dzisiaj czas na książkę, która jest horrorem, ale również prawdziwą historią. Ciekawi ? Zapraszam na recenzję.

Tytuł: "Jedyne dziecko"
Autor: Jack Ketchum
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Liczba stron: 324
Ocena: 6/10
Opis:
Arthur Danse stąpa po ziemi z konkretnego powodu – by uświadomić ludziom, że ten świat jest mrocznym miejscem. Arthur nie uznaje odpowiedzi odmownej – karze za nią strachem i bólem bez względu na to, kim jesteś. Żoną. Kochanką. Przechodniem. Jego ośmioletnim synem... Lydia McCloud miała nadzieję, że małżeństwo z Arthurem okaże się rekompensatą jej wcześniejszych złych wyborów. Że spotkała człowieka, który będzie ją chronił przez złem tego świata. Myliła się bardziej, niż mogła przypuszczać. Prawdziwe zło odnajduje bowiem tuż obok siebie, kiedy Arthur pokazuje swoje skrywane wcześniej oblicze. Zdesperowana Lydia zmuszona jest stoczyć walkę o życie, w której stawką jest los jej jedynego dziecka. A Arthur wykorzysta każdą okazję, aby udowodnić, że nic i nikt nie jest w stanie odebrać mu jego własności.

"Z ludzką osobowością jest jak z księgowością - gówno zawsze wypłynie na powierzchnię."
Do przeczytania tej książki namówiła mnie moja koleżanka, która uwielbia twórczość tego autora. Ja jak na razie wdrażam się w twórczość Ketchuma. Po przeczytaniu książki "Dziewczyna z sąsiedztwa" byłam pełna podziwu dla jego twórczości. Tę książkę wam serdecznie polecam, bo uważam, że jest rewelacyjna. Po tak udanym starcie zabrałam się za czytanie książki "Jedyne dziecko". Jest to horror oparty na faktach więc zaciekawiło mnie to podwójnie. Jednak trochę się na niej zawiodłam. Była ona dobrze napisana, fabuła też mi się podobała, ale oczekiwałam czegoś więcej. Cała idea to ojciec, który molestuje dziecko i gwałci swoją żonę, ale tak naprawdę temu poświęcony był jeden rozdział na początku książki. Był opisany gwałt na żonie i na tym się skończyło. Później procesy sądowe, walka o dziecko i tyle. Dla mnie było tu za mało emocji, za mało tragizmu. Spodziewałam się, że autor mnie zaskoczy, że mocno i brutalnie opisze sceny i pociągnie to dłużej jednak tak nie było. Zaskoczenie mnie trochę zaskoczyło chociaż szczerze powiedziawszy spodziewałam się tego typu zakończenia. Podsumowując, uważam że książka jest dobrze napisana, szybko się ją czyta i język też jest dobry, ale za mało było tu emocji,. tego mi tu zabrakło. Polecam, ale o wiele lepsza była "Dziewczyna z sąsiedztwa".

JACK KETCHUM

Jack Ketchum jest postacią wyjątkową. Właściwie nazywa się Dallas Mayr. Zanim pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku chwycił za pióro, imał się różnych zajęć. Był m.in. aktorem, piosenkarzem, sprzedawcą, agentem literackim, nauczycielem. Jednak największą sławę przyniosły mu jego książki, bezkompromisowe w formie i treści. Choć w wielu kręgach jest autorem legendarnym to jeszcze nigdy nie był wydany w Polsce. Może dlatego, że jest jednym z najbardziej bezkompromisowych twórców współczesnej literatury. Wyznacznikiem jego drogi literackiej i wyrazem twórczej bezkompromisowości może być jego kultowy już debiut „Poza sezonem”. Po przesłaniu książki do wydawcy ten złapał się za głowę i kategorycznie stwierdził, że książka jest zbyt brutalna i krwawa, aby ją wydać w tej formie. Aby zatem urzeczywistnić marzenia o literackim debiucie Jack Ketchum musiał zdobyć się na kompromis i wyciąć co bardziej krwawe fragmenty. Mimo tych cięć książka i tak wywołała szok wśród wielu czytelników i spotkała się z protestami wszelkiej maści moralistów, oskarżających autora o szerzenie przemocy i pornografii. I ten szok trwa do dzisiaj. Od tego momentu autor wydał kilkanaście powieści, kilkukrotnie otrzymał nagrodę Brama Stokera, najbardziej prestiżowe wyróżnienie dla twórców grozy. Jego powieści są jednymi z najchętniej przenoszonych na taśmę filmową. Sfilmowane już zostały takie tytuły Ketchuma jak „Dziewczyna z sąsiedztwa”, „Straceni”, „Red”, czy „Offspring”.

   WYZWANIE KSIĄŻKOWE:
Wyzwanie książkowe 2016: Polecona przez przyjaciela
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2,5 cm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz