"Kto czyta książki, żyje podwójnie" Umberto Eco

wtorek, 23 lutego 2016

MAREK KRAJEWSKI "ARENA SZCZURÓW"- recenzja



Przeglądając różnego rodzaju blogi i oglądając filmiki na Youtube natknęłam się na recenzję książki, która swoją fabułą i okładką mnie zainteresowała. Pobiegłam do biblioteki i ją wypożyczyłam. Co prawda trochę kazałam jej czekać w kolejce do przeczytania, ale w końcu się doczekała swojej recenzji.
O tej książce słyszałam różne opinie. Jedni twierdzą, że jest naprawdę świetna, inni mówią, że Krajewski się wypalił i że to jego najsłabsza książka. Ja jestem pomiędzy.

Tytuł: "Arena szczurów"
Autor: Marek Krajewski
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 296
Grubość grzbietu: 2,5 cm
Ocena: 6/10
Opis:
Ostatni kryminał mistrza mrocznej intrygi. Z Popielskim.
Rok 1948. Nadmorskie Darłowo. Gwałciciel, który gryzie ofiary.
Popielski, były lwowski komisarz, po ucieczce z Wrocławia ukrywa się w mieście rządzonym przez czerwonoarmistów i agentów UB. Nikt tu nie zna jego przeszłości. Nikt nie podejrzewa, co tak naprawdę ma na sumieniu. Kiedy zaczynają ginąć kobiety, ktoś musi znaleźć gwałciciela i mordercę. Popielski, który prowadzi tajne śledztwo, wie, czym jest piekło – labirynt bez wyjścia i bezmiar cierpienia.  Nie wie jednak, że będzie ono jego domem.
Arena szczurów to najmroczniejszy i najbardziej sensacyjny z kryminałów Marka Krajewskiego. 
 
"Rozczarowanie jest cieniem życia - pomyślał - i rzecz w tym, by ten cień polubić."

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Miał to być mrożący krew w żyłach krymianał i rzeczywiście, do pewnego momentu tak było. Pierwsza połowa książki była świetna, kawał naprawdę dobrego kryminału. Świetne opisu morderstw i gwałtów, mocny język i cudownie wykreowane tło historyczne, które przepięknie dopełniało fabułę. Jednak druga połowa książki totalnie to zepsuła. Nie wiem co się stało, ale końcówka mnie nudziła. Moim zdaniem autorowi zabrakło pomysłu na zakończenie. Z dobrego kryminału zrobiła się jakaś walka gladiatorów, która kompletnie mi nie pasowała. Może niektóre momenty były okey, ale nie do końca to do mnie przemówiło. Rozumiem, że autor chciał zagmatwać, namieszać, ale przez to książka mocno straciła na wartości. Sam bohater, czyli Edward Popielski jak dla mnie jest postacią bardzo pozytywną, dzielną i odważną. Co prawda jest to ostatni tom cyklu o Popielskim, ale czytając tę książkę nie czułam żadnych braków fabuły z poprzednich tomów. Niestety nie mogę ocenić twórczości autora i mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać inne jego książki . Z jednej strony mam na to ogromną ochotę, a z drugiej trochę mam obawy. Początek świetny, ale zakończenie bardzo mnie nudziło i mi się dłużyło. Miałam wręcz wrażenie, że autor dodał niektóre wątki na siłę, aby utrzymać czytelnika. Mimo wszystko książkę wam polecam.

MAREK KRAJEWSKI

Filolog klasyczny, specjalista w zakresie językoznawstwa łacińskiego, były wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego, autor kryminałów, laureat Paszportu Polityki. Od 2007 roku zawodowo trudni się pisarstwem.Jest autorem kryminałów o Eberhardzie Mocku, pracowniku wrocławskiego Prezydium Policji. Na serię wydawaną od 1999 roku składają się dotychczas sześć tomów: Śmierć w Breslau, Koniec świata w Breslau, Widma w mieście Breslau, Festung Breslau, Dżuma w Breslau oraz Głowa Minotaura. W 2008 roku, wspólnie z Mariuszem Czubajem, kryminałem rozpoczął nowy cykl, którego akcja książki dzieje się w czasach współczesnych w Gdańsku, a bohaterem jest nadkomisarz Jarosław Pater. Jego książki zostały już przetłumaczone na 11 języków, w tym angielski, hiszpański, niemiecki, francuski, włoski i hebrajski.


WYZWANIE KSIĄŻKOWE:
- Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2,5cm 
- Wyzwanie książkowe 2016: Kryminał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz